Dwie dekady działalności to solidny jubileusz. Taką właśnie okrągłą rocznicą może pochwalic się Towarzystwo Kulturalne im. Anielina Fabery z Lędzin. Uroczyste obchody odbyły się 7 października br. w sali audio-wizualnej na Placu Farskim. Gratulacje i wyrazy uznania za wieloletni dorobek, pasję i zaangażowanie Członków oraz za inicjatywy ubogacające życie społeczno-kulturalne Miasta i Powiatu złożył na ręce przewodniczącej towarzystwa Ewy Matusik Wicestarosta Mariusz Żołna.

Nie zabrakło wspomnień o tym jak towarzystwo stawiało pierwsze kroki, o inicjatywach członków, którzy łączą działania w towarzystwie ze swoimi pasjami i pracą zawodową. Uroczystość umilały występy chóru „Akord”, zespołu „Lędzinianie”, "Radość", "Śpiewająca Kapela", duet Agata Stolorz - wokal, Jacek Piłatyk - klawisze a dzieci i młodzież recytowały teksty dotyczące patrona towarzystwa Anielina Fabery.

Jubileuszowi towarzyszy wystawa w galerii starostwa powiatowego poświęcona patronowi towarzystwa. Ekspozycję można oglądać do końca listopada.

Z okazji 20-lecia działalności towarzystwa życzymy kolejnych owocnych lat i wspaniałych jubileuszy. ■ MO

 Beznazwy-1.jpg  1234.jpg  1234b.jpg
 1234c.jpg  1234d.jpg  1234e.jpg

1234f.jpg

Zdjęcia: Lech Gawin

Galeria Starostwa Powiatowego w Bieruniu zmieniła wystrój. 9 października Wicestarosta Mariusz Żołna wraz z Przewodniczącą Anną Kubicą, Wiceprzewodniczącą Rady Powiatu Agnieszką Wyderką-Dyjecińską i Członkiem Zarządu Henrykiem Paruzelem otwarli wystawę poświęconą Jubileuszowi 20-lecia Towarzystwa Kulturalnego im. Anielina Fabery z Lędzin. Osobę patrona przybliżył ceniony pisarz, folklorysta, działacz kultury Alojzy Lysko, dzięki któremu obecni goście przenieśli się ponad trzydzieści lat wstecz.

Pomysłodawcą, inicjatorem i głównym organizatorem działań prowadzących do założenia towarzystwa był Mirosław Leszczyk, wspierany przez Jerzego Mantaja i Jana Kasprzyka. Pierwsze zebranie odnotowano 4 listopada 1997 r., wybrano wtedy zarząd i komisję rewizyjną. Pole działań lędzińskiego towarzystwa kulturalnego jest bardzo obszerne:
- W latach 2001-2010 – wielotematyczny konkurs „Lędziny – moja mała ojczyzna”, wieńczony coroczną galą laureatów w sali „Piast”
- Wieczory kolęd i pastorałek w latach 1998-2011
- Festyny środowiskowe: Noc Świętojańska w latach 1998 – 2011
- Akcje społeczne np. zbiórki na rzecz pomocy powodzianom
- Spotkania z aktorami, artystami muzycznymi, pisarzami, przeglądy talentów, konkursy poetyckie, muzyczne, szeroko rozumiane imprezy kulturalne (wieczór kolęd i pastorałek, imprezy z udziałem zespołów instrumentalno-wokalnych, folklorystycznych, artystów z Opery Śląskiej), koncerty charytatywne, wystawy starej fotografii, współpraca z innymi stowarzyszeniami oraz artystami działającymi na terenie powiatu i poza nim. A to tylko część z działań i przedsięwzięć, jakich się podjęli.

Warto wspomnieć, że wśród członków towarzystwa, którego obecną przewodnicząca jest Ewa Matusik (dyrektor PZS Lędziny) znajdują się również Laureaci Nagród Starosty: Ilona Cuber-Cebula (Clemens Pro Cultura za 2007 rok), Joachim Pinocy (Clemens Pro Publico Bono za 2007 rok), Józef Wadas (Clemens Pro Cultura za 2008 rok).

Wystawę można oglądać do końca listopada.
Więcej informacji na temat towarzystwa zostało ujętych w okolicznościowym folderze. ■ MO

 plakat.fabera.jpg 1.jpg
 
4.jpg  8.jpg 7.jpg
 
 fabera.folder.c11a.jpg  9.jpg  2.jpg  3.jpg  5.jpg
 fabera.folder.c11b.jpg  10.jpg  11.jpg  6.jpg  

Zdjęcia: Marzena Orzeł

 

3 października w starostwie odbyły się konsultacje społeczne dotyczące „Programu ochrony środowiska dla powiatu bieruńsko-lędzińskiego do roku 2020 z uwzględnieniem perspektywy do roku 2030”. Konsultacjom, stanowiącym drugi etap przedsięwzięcia, towarzyszyła prezentacja multimedialna przedstawiona przez opolską firmę ATMOTERM SA (autora programu) wraz z oceną oddziaływania skutków realizacji programu. Na spotkanie zostali zaproszeni wszyscy zainteresowani przedstawiciele samorządów w powiecie, spółek komunalnych, instytucji, przedsiębiorcy, dyrektorzy szkół. Obecni byli między innymi Bernard Bednorz i Henryk Paruzel.

Konsultacje trwają do 13 października. Do tego czasu można składać uwagi i wnioski w sprawie projektu do Starosty Bieruńsko-Lędzińskiego.

Przed nami jeszcze etap III - ewentualne uzupełnienie i korekta projektu oraz etap IV - uchwalenie Programu Ochrony Środowiska przez Radę Powiatu, co przewidziano na listopad bieżącego roku.

 

Omawiane dokumenty dostępne są:

- w wersji elektronicznej w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP) Starostwa Powiatowego w Bieruniu w zakładce: Konsultacje społeczne/2017/Program ochrony (…);

- w wersji elektronicznej na stronie internetowej www.konsultacje.powiatbl.pl;

- w wersji drukowanej w siedzibie Starostwa Powiatowego w Bieruniu przy ul. św. Kingi 1 (Wydział Środowiska i Rolnictwa – pokój nr 225), w godzinach pracy urzędu.

 

 

 wwwDSC_0095.jpg  wwwDSC_0096.jpg wwwDSC_0097.jpg 
     
 wwwDSC_0094.jpg    wwwDSC_0099.jpg

 

Zdjęcia: Marzena Orzeł

 

 

Kolejny koncert XVIII Festiwalu Jesień Organowa w Powiecie Bieruńsko-Lędzińskim odbył się w niedzielę 8 października w kościele pw. św. Barbary w Bieruniu. Było to już nasze piąte muzyczne spotkanie, ale pierwszy w tym roku typowy recital organowy. Wystąpił znakomity młody organista, laureat wielu nagród na licznych konkursach, Michał Kocot. Jesienne koncerty z reguły urozmaicamy uczestnictwem muzyków innych specjalności, tym razem jednak był to klasyczny recital, forma publicznego występu dość nowa, bo wprowadzona do praktyki koncertowej dopiero w połowie XIX wieku. Wcześniej często na koncertach roiło się od artystów, z których każdy wykonywał to, co najbardziej lubił lub potrafił, przez co programy tych wydarzeń bywały dość przypadkowym zlepkiem różnych utworów. Solowy recital jest dla artysty (i dla mniej wyrobionych słuchaczy) formą o wiele trudniejszą. Wykonawca musi najpierw ułożyć sensowny program, a potem przez godzinę albo i więcej skupić uwagę publiczność, wykazując się niesamowitą koncentracją, osobowością i oczywiście nieprzeciętnymi umiejętnościami muzycznymi, talentem interpretacyjnym. To powoduje, że na takie wyzwania decydują się z reguły tylko najwybitniejsi pianiści, skrzypkowie, organiści.

Do takich z pewnością należy gość ostatniego festiwalowego wieczoru Michał Kocot. Zaprezentował bieruńskiej publiczności bardzo ciekawy program złożony prawie wyłącznie z utworów powstałych w okresie baroku.

Na wstępie usłyszeliśmy organową transkrypcję najpopularniejszego fragmentu oratorium Salomon G. F. Haendla, którym jest dźwiękowa ilustracja wjazdu królowej Saby z III części dzieła. Bardzo dynamiczny, popisowy utwór jest znany z licznych przeróbek na różne zestawy instrumentów – w Bieruniu po raz pierwszy poznaliśmy jego organową wersję. Potem zabrzmiały utrzymane w stylu barokowym wariacje na temat popularnej starej pieśni kościelnej „Bądźże pozdrowiona Hostyjo żywa”. Była to bardzo piękna improwizacja Michała Kocota, w której artysta zaprezentował m.in. duże możliwości kolorystyczne bieruńskich organów. Interesujący był też Koncert h-moll trochę zapomnianego dzisiaj rówieśnika i krewnego J. S. Bacha – Johanna Gottfrieda Walthera (1684-1748). Okres klasyczny w muzyce reprezentowała Fantazja f-moll najwybitniejszego przedstawiciela tej epoki – Wolfganga Amadeusza Mozarta. Muzyka organowa nie była w jego czasach zbyt popularna, toteż Mozart napisał tylko 5 utworów dzisiaj wykonywanych na organach, chociaż w oryginale były przeznaczone na różnego rodzaju mechaniczne instrumenty muzyczne – rozbudowane pozytywki, kuranty zegarowe, harmonijki szklane i in

Niedzielny koncert zakończyło Preludium, andante i fuga G-dur J. S. Bacha. Jest to jedno z wielkich i dość popularnych dzieł organowych lipskiego kantora, jednak wykonywane na ogół bez środkowego andante. Okazuje się jednak, że ta bardzo piękna, liryczna część (pochodząca z sonaty triowej e-moll) była integralną częścią całości w pierwotnej wersji dzieła z 1725 roku.

W sumie usłyszeliśmy bardzo ciekawy i  urozmaicony (mimo pozornej jednorodności stylistycznej program) zawierający prawie same ciekawostki repertuarowe. Dodajmy, że oprócz Fantazji Mozarta wszystkie utwory zabrzmiały na naszym festiwalu po raz pierwszy. Michał Kocot zaś grał bardzo dobrze, perfekcyjnie technicznie, muzykalnie, prezentując przy tym nieprzeciętne umiejętności w zakresie rejestracji (doboru barw organowych). Musiał przy tym dodatkowo wykazać się orientacją i szybkością w operowaniu przyrządami rejestrowymi, jako że grał sam, bez niczyjej pomocy obsługując całą skomplikowaną organową maszynerię.

Na następny koncert festiwalowy zapraszamy w niedzielę, 15 października do kościoła św. Anny w Lędzinach. O godzinie 16:00 zagra tam niezrównany tyski kompozytor, organista, improwizator – Henryk Jan Botor. ■Roman Jochymczyk

 

 _www. IMG_1843.jpg _www. IMG_1859.jpg  _www. IMG_1841.jpg   _www. IMG_1835.jpg
 _www. IMG_1869.jpg  _www. IMG_1864.jpg  _www. IMG_1875.jpg  _www. IMG_1879.jpg
 _www. IMG_1871.jpg  _www. IMG_1914.jpg  _www. IMG_1893.jpg  _www. IMG_1891.jpg

 

Zdjęcia: BM-FOTO

 

 

20-letni Kamil Janko z Tychów skradł show na bieruńskim festiwalu i wywiózł Grand Prix. Jego film „Cofnąć czas na Karskiego” oczarował wymagające jury i pokonał 35 innych prac w konkursie głównym.

Zła wiadomość? Trwający od 29 września do 1 października XIII Międzynarodowy Festiwal Filmów Amatorskich im. Leona Wojtali w Bieruniu jest już historią. - Ludzie w Bieruniu mają rozmach. Wizyta w kopalni, posiłki, transport, hotel, spotkani z jury, czerwony dywan i koncert… Fajnie było ­– podsumowuje Tomasz Banaszczyk z Warszawy, autor wyróżnionego filmu „Idealny plan”.

Bieruński festiwal ma stałe miejsce na mapie amatorskiego filmu w Polsce. Po raz pierwszy odbył się w 1993 roku w budynku ZDK Karlik i od początku jest związany z kopalnią i kulturą przyzakładowych zespołów filmowych. Dzisiaj do tej tradycji nawiązują uświetniający otwarcie występ górniczej orkiestry dętej i zjazd do KWK Piast, jednak impreza odbywa się w starobieruńskim DK Gama.

- Muszę powiedzieć, że oglądałem wiele filmów postapokaliptycznych i to, co na dole, to jest totalna postapokalipsa. Jakieś dziwne rury… Nie wiem, do czego to wszystko służyło, ale mam wrażenie, że chodzi o wydobycie węgla – skomentował Konrad Domaszewski, odtwórca tytułowej roli w nagrodzonym przez Federację Niezależnych Twórców Filmowych filmie „Brudny Henryk”.

Wizyta w kopalni rozwiała wiele wątpliwości i tradycyjnie już była jednym z najważniejszych punktów festiwalu. – Na nasz festiwal przybywają filmowcy z całego kraju. Zależy nam, żeby im pokazać, jak naprawdę wygląda praca górnika i że jest niewynagrodzona. Oni potem wracają do swoich rodzin, miast i opowiadają, jak to wygląda naprawdę, że górnicy to nie są darmozjady – mówi dyrektor festiwalu Wojciech Wikarek.

Główna nagroda Grand Prix trafiła do Kamila Janko, autora filmu o Janie Karskim. – Nie skupiamy się na jego biografii, ale pokazujemy wpływ na czasy dzisiejsze. Obserwujemy młodego Karola, ucznia liceum, który obraca się w nie za dobrym towarzystwie. Pokazujemy, jak historia emisariusza wpływa na jego życie – opowiada laureat.

Tyszanin mimo młodego wieku ma się czym pochwalić. – Co prawda jestem studentem politechniki, ale gdzieś tam w głowie mam, żeby spróbować też na filmówce. Mam również kanał na YouTube, gdzie publikuję animacje poklatkowe, ma osiem milionów wyświetleń – cieszy się. Janko był też odpowiedzialny za produkcję swojego filmu, który pochłonął 30 tysięcy złotych.

W tym roku organizatorzy przygotowali po raz pierwszy konkurs młodzieżowy. Do konkursu zostało zakwalifikowanych 5 takich filmów, za najlepszym został uznany  „Mój wymarzony dzień” Natalii Czarnynogi. Film przedstawia dzień z życia bierunianki, odznacza się prostotą i ładnymi zdjęciami.

- Nie ma odbicia Polski, żyjemy w akwarium i podupadaliśmy na zdrowiu – humorystycznie skwitowała tegoroczne filmy przewodnicząca jury Lidia Duda, wybitna dokumentalistka. - Teraz każdy może zrobić film, zmieniło się też to, co się pokazuje. Wcześniej filmy odnosiły się do tych wszystkich problemów społecznych, teraz idzie to w drugą stronę. Robi się fabuły, więcej reżyseruje, dokumentu jest mniej. Trzeba przy tym przyznać, że poziom jest niezwykle wysoki – zgadza się Jerzy Łuczak z komisji konkursowej.

Na „uspołecznienie” filmu ma pomysł burmistrz Bierunia Krystian Grzesica. – Festiwal to stały punkt na mapie imprez w Bieruniu, odznacza się wysokim poziomem artystycznym i prestiżem. Ale mam wrażenie, że nie wykorzystujemy tych filmów w okresie międzyfestiwalowym. Powinniśmy organizować spotkania z twórcami, rozmawiać, te filmy powinny być inspiracją do dyskusji – powiedział nam. ■

 

 _www. MG_46841.jpg  _IMG_7986.jpg  _www. mpe2.jpg
     
 _www. mpe10.jpg  _www. mpe9.jpg  _www. Schowek01.jpg

 

Zdjęcia: Radofoto