W wysokiej temperaturze (dosłownie i w przenośni) obradowała 28 czerwca na wyjazdowym posiedzeniu Komisja Gospodarki i Rozwoju Rady Powiatu Bieruńsko-Lędzińskiego. Tematem był stan zabezpieczenia powiatu przed powodzią oraz stan robót inwestycyjnych urządzeń przeciwpowodziowych.

Posiedzenie prowadził przewodniczący komisji radny Franciszek Mateja. Wzięli w nim udział radni powiatowi, samorządowcy z gmin, przedstawiciele jednostek i instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, grupa mieszkańców – głównie z Chełmu Śląskiego i Bierunia. Zabrakło tych, na których obecność najbardziej liczono: zaproszonych śląskich parlamentarzystów i polityków, od których w istocie zależy kwota pieniędzy na ochronę przeciwpowodziową naszego powiatu. A są to środki ogromne, bowiem żeby zrealizować wszystkie potrzebne zadania potrzeba 200-300 mln zł. Dlatego w wypowiedziach mieszkańców bezustannie przewijał się motyw zaniechania, a co najmniej nienależytego potraktowania tego tematu przez naszych przedstawicieli w Sejmie, Senacie i w rządzie (chociaż tutaj akurat Śląsk ma niewiele do powiedzenia). Wypowiadający się podkreślali brak istotnego powodzenia w ochronie przeciwpowodziowej. Podkreślali konieczność silnego, wspólnego działania, mocnego lobbowania i zdecydowanych działań, żeby odsunąć zagrożenie powodziowe w naszym powiecie, żeby nie powtarzały się podtopienia ani tym bardziej katastrofalne powodzie, które miały   miejsce w 1997 i 2010 roku. Osobny temat stanowi odprowadzanie wód z terenów, na których nie ma rzek ani cieków wodnych – w jakim stopniu i w jakim zakresie górnictwo powinno włączyć się do działań zabezpieczających i inwestycyjnych, bo jest ono zaliczane do współwinnych istniejącego stale zagrożenia.

Starosta Bernard Bednorz w obszernej prezentacji przedstawił stan prawny, zakresy i koszty wykonanych i planowanych robót, oraz – chronologicznie, od zaistnienia powiatu bieruńsko-lędzińskiego - kopie uchwał, apeli, pism i innych dokumentów adresowanych do władz wojewódzkich i centralnych z prośbą o zrozumienie sytuacji i zdecydowana działania, a przede wszystkim o przekazanie odpowiednim instytucjom odpowiedzialnym za stan wałów i urządzeń hydrotechnicznych, za gospodarkę wodną na naszym terenie odpowiednich kwot pieniędzy na niezbędne inwestycje. Z dokumentacji wynika jasno, że władze powiatu nie lekceważą problemu i nie poniechały działań.

- Przez 10 lat odbudowano Warszawę, a wy przez 7 lat nie potraficie wybudować wałów! – krzyknął jeden z mieszkańców. – To do jakich drzwi mamy jeszcze pukać, żeby doprosić się poważnego traktowania i odpowiednich pieniędzy? – dopytywała najaktywniejsza uczestniczka spotkania, zwracając się do przedstawicieli zaproszonych instytucji. – W Małopolsce potrafili sobie z tym poradzić, mają wyższe i lepiej zadbane wały, sprawne urządzenia.

- Nie dysponujemy pieniędzmi na budowę wałów. Nie jest to zadanie samorządu powiatowego. O przyznaniu środków decydują rząd i parlament - to one opracowują budżet i dzielą pieniądze. Robimy wszystko, aby uratować powiat. Tylko nasze oddolne, wspólne działania mogą przynieść oczekiwany efekt i wpłynąć na wolę polityczną rządzących – powiedział Bernard Bednorz. Dodał, że wiąże duże nadzieje z zapowiadanymi zmianami w polskim prawie wodnym, z ustanowieniem jednego gospodarza wód, wałów, urządzeń wodnych.

Na razie będzie się robić to, co można i na co wystarcza pieniędzy

Posiedzenie odbyło się w Gminnym Ośrodku Kultury w Chełmie Śląskim. Trwało ponad 3,5 godziny. ■MR

 

 _www DSC_0054.jpg  _www. DSC_0060.jpg _www. DSC_0043.jpg 
 _www. DSC_0086.jpg  _www. DSC_0053.jpg  _www DSC_0058.jpg
 _www. DSC_0076.jpg  _www. Schowek01.jpg  _www DSC_0088.jpg
     

 

Zdjęcia: Marian Ryglewicz