51 uczniów z Liceum Ogólnokształcącego w Bieruniu wyruszyło na podbój Paryża! Oto ich relacja.
W ciągu niespełna tygodnia pokonaliśmy ponad cztery tysiące kilometrów, poznając uroki nie tylko francuskiej stolicy. W wyprawie towarzyszyli nam organizatorka i kierowniczka pani A. Wyderka-Dyjecińska, opiekunki – panie A. Stachoń, M. Kulas, M. Padlewska-Berger oraz współorganizator i przewodnik pan B. Raszewski. Trudy podróży umilały nam projekcje najbardziej znanych obrazów francuskiego kina.
Paryż powitał nas deszczem i chłodem, co nie przeszkodziło nam jednak podziwiać Łuku Triumfalnego, spacerować po Polach Elizejskich, zwiedzać Montmartre – dzielnicę artystów oraz bazylikę Sacre Coeur. Pamiątkowe zdjęcie zrobiliśmy pod słynnym Moulin Rouge. Zajrzeliśmy także do Muzeum Perfum i podziwialiśmy Operę Garniera. Nie opuszczała nas przy tym maksyma pochodząca z jednego z filmów – Paryż najpiękniej wygląda w deszczu!
Kolejny dzień rozpoczęliśmy wizytą w Luwrze. Ogromne wrażenie zrobiła na nas już budowla ogromnego zamku królewskiego, a jej zbiory tylko je powiększyły. Podczas sześciokilometrowej trasy zobaczyliśmy zaledwie najbardziej znane nam z lekcji języka polskiego czy historii sztuki dzieła – Wenus z Milo, Nike z Samotraki i oczywiście słynną Mona Lisę. Zwiedzenie całego muzeum i obejrzenie eksponatów zajęłoby nam co najmniej miesiąc! Po Luwrze obejrzeliśmy jeszcze katedrę Notre Dame, Panteon, Dzielnicę Łacińską, zajrzeliśmy nawet na Sorbonę. Ten dzień spędziliśmy w towarzystwie naszego rodaka mieszkającego w Paryżu, pana Michała Jaworskiego – autora przewodnika po stolicy Francji, któremu zawdzięczamy wiele ciekawostek z życia Paryżanina. Wspaniałym podsumowaniem dnia był nocny rejs po Sekwanie, z której wód podziwialiśmy znane nam już zabytki. Niewiele brakowało, a spóźnilibyśmy się na statek – wszystko dlatego, że w końcu zobaczyliśmy z bliska wieżę Eiffle’a i musieliśmy zrobić tysiąc różnych jej ujęć!
Pełni wrażeń kulturalnych, potrzebowaliśmy chwili relaksu. Zapewniła nam go wyprawa do Eurodisneylandu. Zrobione po drodze zakupy w Primarku oraz kilkugodzinne szaleństwo na rollercoasterach zaspokoiły nasza potrzebę rozrywki. Oszałamiająca parada bajkowych postaci sprawiła, że wszyscy przenieśliśmy się w przeszłość i poczuliśmy dokładnie jak w zamierzchłych czasach naszego dzieciństwa. Spotkanie z bohaterami dziecięcych lat było nie lada przeżyciem nawet dla tych najbardziej dorosłych!
Podczas ostatniego dnia w Paryżu zdecydowaliśmy się na bliskie spotkanie z jego symbolem – wieżą Eiffle’a. Długi czas w kolejce oraz przejmujący wiatr na kolejnych poziomach wieży całkowicie straciły znaczenie wobec niezapomnianych widoków panoramy miasta z samego czubka wieży! Żegnając się ze stolicą, udaliśmy się jeszcze na spacer do placu Vendome oraz ogrodów Tuilleres.
Wisienką na torcie była nasza wizyta w Genewie; podczas spaceru po mieście zobaczyliśmy słynną fontannę i zegar kwiatowy. Był to jednak tylko wstęp do właściwego celu naszej szwajcarskiej podróży – CERNu. W podgenewskiej siedzibie Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych wysłuchaliśmy wykładu jednego z pracowników – pana Rafała Nogi na temat działalności i celów CERNu, obejrzeliśmy Globe oraz największy na świecie eksperyment naukowy – ATLAS.
Wycieczka okazała się być wspaniałym koktajlem wrażeń kulturalnych, naukowych i rozrywkowych. Przekonaliśmy się, że dzięki nauce języków obcych wszystko jest możliwe – nasi rodacy w Muzeum Perfum, na Sorbonie czy w CERNie zaczynali przecież od wymian studenckich. Zobaczyliśmy na własne oczy to, co znamy z książek czy filmów. Sprawdziliśmy, że najlepsze kasztany są na Placu Pigalle. A najodważniejsi spróbowali nawet żabich udek! /bm/
Zdjęcia: Agnieszka Wyderka-Dyjecińska.
Więcej zdjęć:
https://picasaweb.google.com/115511627424938377456/20150403_paris?authkey=Gv1sRgCNOo3d2ol9C2wQE#