W ostatnią niedzielę (26 października) zakończył się XV Festiwal Jesień Organowa w Powiecie Bieruńsko-Lędzińskim. Podczas ośmiu koncertów w różnych kościołach powiatu wystąpiło 25 solistów oraz 40-osobowy chór. Melomani wysłuchali 60 utworów pochodzących z różnych epok i przeznaczonych na różne zespoły wykonawcze – nie tylko same organy. Była więc trąbka, obój, wiolonczela, śpiew solowy, zespół kameralny i chóralny, a także formacja quasi jazzowa na koncercie finałowym. Jak zwykle dopisała publiczność, kościoły niezmiennie były wypełnione słuchaczami pomimo tego że prezentowane utwory nie zawsze należały do „lekkich, łatwych i przyjemnych”. Po raz kolejny potwierdziła się zasadność organizowania tego festiwalu, który na stałe wrósł już w kulturalny pejzaż powiatu bieruńsko-lędzińskiego.
Koncert finałowy XV Jesieni Organowej odbył się w kościele Najświętszej Maryi Panny Uzdrowienia Chorych w Bojszowach Nowych. Słuchaliśmy Akademickiego Chóru Politechniki Śląskiej w Gliwicach pod dyrekcją Tomasza Giedwiłły, Henryka Jana Botora – organy oraz zespołu instrumentalnego w składzie: Małgorzata Maliszczak – fortepian, Dorota Zaziąbło – instrumenty klawiszowe, Jerzy Główczewski – saksofon sopranowy, Adam Buczek – perkusja, Sławomir Berny – instrumenty perkusyjne i Piotr Górka – kontrabas. Śpiewali: Agnieszka Maliszczak – mezzosopran i Adam Ryszard Saczka – tenor.
W pierwszej części chór a capella pod dyrekcją Tomasza Giedwiłły znakomicie wykonał utwory J. Świdra, O. Gjeilo. C. Courtney’a i H. J. Botora. Wszystkie interpretacje tych niełatwych przecież pozycji były nieskazitelne pod względem intonacyjnym, technicznym, brzmieniowym, a przede wszystkim muzycznym, wyrazowym, co jest rzecz jasna zasługą świetnego dyrygenta. Odmłodzony nieco chór Politechniki Gliwickiej zaprezentował się rewelacyjnie, dowodząc, że przywożone przez niego co rusz nagrody z różnego rodzaju renomowanych konkursów nie są dziełem przypadku. Słuchaczom szczególnie podobał się piękny utwór współczesnego norwesko-amerykańskiego kompozytora Ola Gjeilo (ur. 1978).
Niejako intermezzem były następujące później improwizacje organowe autora ostatniego utworu chóralnego Henryka Jana Botora. Ten wybitny kompozytor, organista i pedagog krakowskiej Akademii Muzycznej słynie m.in. właśnie z nieprzeciętnych umiejętności w zakresie improwizacji, czyli tworzenia ad hoc, na oczach, czy raczej uszach publiczności utworu muzycznego. Tym razem artysta improwizował na zadane przez słuchaczy tematy, którymi były Ave Maria Schuberta i Ave verum Mozarta, tworząc na ich kanwie fascynującą, prawie 20-minutową fantazję utrzymaną w stylu modernistycznym. Bojszowskie organy zabrzmiały jak nigdy dotąd, momentami wydawało się, że gra cała orkiestra.
Głównym punktem programu finałowego koncertu XV Jesieni Organowej była Missa Nova Małgorzaty Maliszczak w wykonaniu chóru Politechniki Śląskiej i wymienionego wyżej zespołu instrumentalnego oraz solistów pod dyrekcją Tomasza Giedwiłły. Autorka sięgnęła tutaj do jednej z najstarszych form muzycznych, wypełniając ją jednak współczesną treścią dźwiękową nasyconą przede wszystkim stylistyką jazzową, ale z nawiązaniami do muzyki barokowej, a nawet chorału gregoriańskiego. Utwór stanowi więc syntezę różnych stylów i środków technicznych, jest, jak mówi kompozytorka świadomym manewrowaniem pomiędzy klasyką a nowoczesnością, pozostając wszakże jednolitą całością wyrazową, którą spaja mistyczny tekst i przekaz ordinarium missae.
Dzieło zostało zaprezentowane bardzo sugestywnie, mieniło się całą paletą barw i nastrojów, w czym wielka zasługa zespołu wykonawczego (z udziałem samej autorki) i przede wszystkim dyrygenta, który potrafił zapanować nad skomplikowaną i zróżnicowaną materią muzyczną Missa Nova. Była to znakomita kreacja, o wiele bardziej przekonująca i wzruszająca o tej utrwalonej w 2008 roku na płycie, nota bene z udziałem prawie tych samych wykonawców. Dowodzi to, jak wielką rolę w interpretacji odgrywa nastrój chwili, atmosfera miejsca. Ta zaś w Bojszowach, w wypełnionym niczym na Pasterce kościele, wyjątkowo sprzyjała twórczym działaniom. Dodajmy jeszcze, że pomiędzy niektórymi częściami Missa Nova Małgorzaty Maliszczak słuchaliśmy związanych z utworem świetnych improwizacji Henryka Jana Botora. W sumie cały koncert był doprawdy godnym i niezwykle pięknym zwieńczeniem XV jubileuszowej Jesieni Organowej, co doceniła publiczność zmuszając artystów do bisu.
Na następny festiwal przyjdzie nam czekać prawie rok. Jeżeli, jak myślimy, impreza nadal cieszyć się będzie poparciem władz samorządowych powiatu bieruńsko-lędzińskiego i poszczególnych gmin, to spotkamy się na pierwszym koncercie XVI Jesieni Organowej 6 września 2015 roku. A zatem – do zobaczenia.
Roman Jochymczyk